Fantom bólu
Autor: Wasilij Sigariew

"Fantom bólu" to historia młodego idealisty Dymitra, pijaka i złodzieja Gleba oraz Olgi, dziewczyny rozpaczliwie poszukującej miłości . Wszyscy bohaterowie spotykają się w zajezdni tramwajowej - miejscu, w którym jedne wagony się remontuje, inne rozbiera na części, jeszcze inne okalecza, okrada. Jedne dostają wyrok bez zawieszenia - inne wracają do życia. Ludzie są równie mocno pokiereszowani przez życie jak maszyny - też potrzebują pilnego remontu, nadziei, jeszcze jednej szansy.
Spektakl grany jest w niezwykłym miejscu - we wnętrzu autentycznej drezynowni kolejowej przy ul. Wiatrakowej w Białymstoku.
Premiera: 27 stycznia 2007
Scena: Drezynownia ZLK przy ul. Wiatrakowej w Białymstoku
Przekład: Agnieszka Lubomira Piotrowska
Reżyser: Grzegorz Chrapkiewicz
Scenografia: Jan Kozikowski
Opracowanie muzyczne: Robert Leszczyński
Reżyseria świateł: Olaf Tryzna
Obsada:
· Piotr Dąbrowski: Gleb
· Piotr Półtorak: Dymitr
· Aleksandra Maj: Olga
· Bernard Maciej Bania: Wowka-Okularnik
· Albertyna Półtorak: Dziewczynka
Recenzje:
Są jeszcze prawdziwi aktorzy...
- Bardzo podobało mi się to, co zrobił Piotr Dąbrowski. Dobrze, że jeszcze są aktorzy, którzy nie wychodzą na scenę tylko po to, by powtórzyć wyuczony na pamięć tekst. Bardzo spodobało mi się to, że premiera odbyła się poza teatrem. Oczywiście w teatrze można zbudować dekoracje, nawet położyć tory, ale to wszystko jest sztuczne, fałszywe.
Wasilij Sigariew, autor "Fantomu bólu" w wywiadzie dla Kuriera Porannego, 02.02.2007
Szepty i miny w drezynowni
Nie w wygodnych teatralnych fotelach, a wśród amfibii, unimogów, drezyn i innych kolejowych sprzętów obejrzysz historię trojga ludzi. Na afisz Teatru Dramatycznego wraca jeden z jego najciekawszych spektakli: "Fantom bólu". Ci, którzy w drezynowni przy ul. Wiatrakowej jeszcze nie byli, powinni pójść koniecznie.
Historia opisana przez Wasilija Sigariewa (i wyreżyserowana przez Grzegorza Chrapkiewicza) dzieje się w zajezdni, do której zjeżdżają na noc tramwaje. Jest w niej też, zacytujmy tekst sztuki: "cmentarzysko, gdzie zwożą martwe wagony (...), [a w nim] wagon przerobiony na mieszkalny, w którym pełnią wartę stróże, strzegący martwych tramwajów, przed łowcami metali kolorowych". Rozgrywa się tu dramat, w którym uczestniczą: zdegenerowany stróż Gleb (Piotr Dąbrowski), dziewczyna, która straciła rozum, po tym jak jej męża zabił tramwaj - Ola (Aleksandra Maj) i student, właśnie zaczynający pracę - Dima (Piotr Półtorak). W tle pojawia się postać Wowki Okularnika (Bernard Bania), zmarłego męża Oli. Nim dziewczyna pojawi się na scenie, Gleb opowiada jej historię: oszalała z rozpaczy widzi we wszystkich męża, zagląda często do zajezdni, a stróże udając Wowkę, wykorzystują ją seksualnie.
Mocny tekst, świetny przekład, takaż - naturalna - scenografia. "Fantom bólu" czerpie z najlepszych wzorców klasyki rosyjskiej literatury: w kameralny sposób opowiada o samotności, mrokach ludzkiej duszy. Tu więcej można zagrać szeptem, miną, niźli krzykiem. I na takich właśnie, wyciszonych (co nie znaczy że spokojnych) scenach, aktorzy wygrywają najwięcej. Brudny to świat, tak jak brudna jest ta przestrzeń. Tu nic nie musi niczego udawać, wszystko jest autentyczne: zacieki na ścianach, maszyny w smarze. Tym sugestywniej w takiej przestrzeni wypadają przypisane do niej postaci. Gleb - obrzydliwy żulik, prymityw pozbawiony wszelkich hamulców, cynicznie wykorzystujący Olę. Dąbrowski zbudował tę postać po mistrzowsku - z oślizgłych min, rubasznych gestów, irytującego pogwizdywania. Jak zaplanował, tak jest odstręczający. Ola budzi ciepłe uczucia. Maj, gdy patrzy z czułością na Dimę, udającego jej męża - gdy go głaszcze, rozmarza się - jest piękna w tej miłości. I wreszcie Dima (Półtorak), zahukany studencik, który wbrew swoim brzydkim zamiarom, w czułości Oli topnieje i zaczyna o nią walczyć.
Monika Żmijewska, Gazeta Wyborcza, 08.02.2007